Oszukali czas
Beata i Bartek jak zwykle w świetnej formie. Z uśmiechem i medalami rozbiegane małżeństwo wracało do Wydmin. fot. archiwum prywatne. |
Podczas nocy z soboty na niedzielę w Koszalinie padły rekordy świata w biegu na 20 km. Dlaczego ? O tym w dalszej części artykułu przygotowanego przez Beatę Pokrzywińską-Osior i Bartłomieja Osior.
Czym
jest Nocna Ściema, skąd nazwa i dlaczego uchodzi za jedną z ciekawszych
imprez biegowych w kraju? Fenomen tej imprezy ściśle związany jest ze
zmianą czasu z letniego na zimowy. Start biegu na dystansach maraton i
półmaraton odbywa się o godzinie 2:00. Zegarki cofamy z godziny 3:00 na
2:00. Zdania co do sensowności tego zabiegu od wielu lat są podzielone,
ale jedno jest pewne. Przez tą mało skomplikowaną czynność jedni śpią
dłużej, a inni biegną krócej. Tej nocy życiówki biegaczy wyśrubowane są
do astronomicznych rezultatów.
Oczywiście
to wszystko jest bardzo przyjemnym żartem, na który z roku na rok chce
się nabrać coraz więcej osób. W tym roku było ich blisko 800. Bo kto by
nie chciał w wynikach półmaratonu obok swojego nazwiska zobaczyć czas
00:35:28?
To
właśnie biegowa naiwność porwała w tym roku Beatę i Bartka do Koszalina.
Zdecydowali, że Nocna Ściema to dobry pomysł na oficjalne zakończenie
biegowego sezonu. Wybór okazał się trafiony. Dwadzieścia godzin
spędzonych w pociągach wynagrodzili sobie miejscami na podium i
osiągniętymi czasami. Trzeba przyznać że 00:27:47 Beaty i 00:13:54
Bartka to zawrotne czasy jak na półmaraton.
Rzeczywiste 1:27:47 i
1:13:54 pozwoliło uplasować się wydminianom odpowiednio na pierwszym
miejscu w kategorii kobiet i drugim miejscu w kategorii mężczyzn. Przy
wsparciu Krzysztofa Pokrzywińskiego i Grzegorza Naglackiego drużyna
BiegamBoLubię Nocą Wydminy była najszybszą w klasyfikacji zespołowej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz